sprawdziłem filtr i jest suchy i czysty.
Zaczynam dochodzić do wniosku że nie ma to związku z wodą, zwłaszcza po tym co mnie przed chwilą spotkało.
Po pracy pojechaliśmy terkiem obejrzeć wielką wodę. Terek swoje odstał bo do pracy jeżdżę służbowym.
Dojechaliśmy do zamkniętej A1 bo Iłownica wylała w Czechowicach. Widok generalnie taki, że uświadamiasz sobie
gdzie twoje miejsce w szeregu "władców ziemi" i cieszysz się że mieszkasz na górce.
Ale do rzeczy - terek ujechał może z 10km i była przerwa. Potem znowu kilka km i przerwa.
Jesteśmy ze 25 km od domu i wracamy już bez przestojów, a tu terek zaczyna tracić moc, zwalniać,
trochę szarpać, aż staje całkiem i nie reaguje na gaz, tzn silnik pracuje na wolnych obrotach ale gazu jakby nie było
Odczekaliśmy z 10 min, odpalił, ujechał kilka km i znowu to samo. Tak mniej więcej co 5 km trzeba było zgasić, odczekać
z 5 min. i dalej. Im oszczędniej jechałem tym na dłużej wystarczało paliwa - bo to chyba problem z podawaniem paliwa
W końcu dojechał do chaty, ale temp. w chłodnicy podskoczyła o jedną kreskę i była między 2/3 a 3/4 skali.
No i co wy na to?
Ja tam jestem zupełnym lajkonikiem

w tych sprawach, ale jest chyba jakaś pompa co podaje paliwo z baku?
Może to ona?
Bo wtryski i pompa paliwowa były regenerowane w tamtym roku, poza tym nie wywala błędu "check".
Co robić?
CRDi 2003r. 140 tys. km