Żeby zobaczyć ten ogrom wdrapaliśmy się na jedyne najwyższe w okolicy wzgórze zamkowe. Znowu zamek


Tyle że po drodze dotarliśmy do najstarszego Rumuńskiego meczetu wybudowanego jeszcze przez Turków okupujących te ziemie w XVI w.
Szczerze powiedziawszy to nic szczególnego. Dużo ciekawiej opisany był w przewodniku, który mieliśmy ze sobą.
A tu już zew natury

No po prostu nie mogłem się oprzeć, żeby nie podjechać bliżej bagien i zobaczyć czarną czaplę w locie, piękny widok.
F-16 w natarciu
Trochę Rumuńskiego folkloru, ale czy u nas też go nie ma

Najzwyklejszy wróbel, ale to oznacza, że oni tam mają WSZYSTKO skatalogowane, policzone i opisane. Zobaczcie ma obrączkę na nodze. Ostrość nie ta, bo to z teleobiektywu kupionego za jedyne 190 zł. Ten kto liznął trochę fotografii wie że z takiego słoika za wiele wycisnąć się nie da


Z Rumunią się już powoli żegnamy.
W następnym odcinku będzie już piękna upalna Bułgaria z niesamowitymi klifami i bazami wojskowymi na cyplach wysuniętych w morze.