Zimny nie pali, ciepły tak.

Hej koledzy.
Mój terek odjechał od poprzedniego mechanika i stoi u kolejnego. Aktualny stwierdził, że wszystkie 4 wtryski są do gruntownej regeneracji (przy dłuższym przyspieszaniu pojawiał się check). Zrobił wtryski, potestował cały dzień - było OK. Aha, facet zajmuje się dieselami i regeneracją wtrysków i podobno jest w tym dobry...
No, ale auto dalej nie pali na zimnym... Odpala po ok 10 sekundowym kręceniu z autostartem psikanym do filtra. Później póki nie przestygnie pali bez problemu. Po ok. 40 min na stacji diagnostycznej (przegląd) odpalił za 2 razem (bez samostartu).
Podobno kable wszelakie są OK, ale jak się schłodzi, to nie ma napięcia na "czujniku wału i wałku" (podejrzewam, że mechanior miał na myśli czujnik położenia wału i no właśnie nie wiem na czym jeszcze... ).
Macie pomysł co to może być? Chciałbym wreszcie zacząć znowu nim jeździć zanim się naturalnie zutylizuje
Dodam, że auto to 2,9 CRDi, przed liftem, manual.
Mój terek odjechał od poprzedniego mechanika i stoi u kolejnego. Aktualny stwierdził, że wszystkie 4 wtryski są do gruntownej regeneracji (przy dłuższym przyspieszaniu pojawiał się check). Zrobił wtryski, potestował cały dzień - było OK. Aha, facet zajmuje się dieselami i regeneracją wtrysków i podobno jest w tym dobry...
No, ale auto dalej nie pali na zimnym... Odpala po ok 10 sekundowym kręceniu z autostartem psikanym do filtra. Później póki nie przestygnie pali bez problemu. Po ok. 40 min na stacji diagnostycznej (przegląd) odpalił za 2 razem (bez samostartu).
Podobno kable wszelakie są OK, ale jak się schłodzi, to nie ma napięcia na "czujniku wału i wałku" (podejrzewam, że mechanior miał na myśli czujnik położenia wału i no właśnie nie wiem na czym jeszcze... ).
Macie pomysł co to może być? Chciałbym wreszcie zacząć znowu nim jeździć zanim się naturalnie zutylizuje

Dodam, że auto to 2,9 CRDi, przed liftem, manual.