Jestem po 2 tygodniach wędrówek Terkiem po Dolomitach. Wszystko było dobrze do czasu, aż któregoś dnia po dość szybkiej jeździe autostradą, by trochę nadgonić czas, po przejeździe przez bramki i zjechaniu na krętą drogę z pod maski zaczął wydobywać się biały dym, lekko, nie było to mocne dymienie i tylko po lewej stronie, jakieś 30 cm od przedniej szyby, czuć go było jednak w kabinie. Po zjechaniu na parking i podniesieniu maski nic szczególnego nie zauważyłem, żadnych poważniejszych wycieków, oprócz drobnego pocenia się w miejscach które już miały takie objawy, tym bardziej żadnego dymu nie stwierdziłem.
Faktem jest jednak, iż dziwny zapach pod maską pozostał, jednak nie potrafię ocenić czy to zapach płynu chodzącego, czy oleju napędowego czy też przypalonego sprzęgła. Dymienie więcej się nie powtórzyło. Jednak w trakcie drogi powrotnej, jadąc z pomocą tempomatu po wcześniejszym zwolnieniu hamulcem i próbie przyspieszenia wcisnąłem przycisk tempomatu by powrócił do wcześniej zadanej prędkości i po krótkim rozpędzaniu nagle tempomat przerwał rozpędzanie dość gwałtownie, jakby został wysprzęglony. Odbywało się to przy obrotach lekko ponad 3000. Próba gwałtownego przyspieszenia pedałem gazu zaowocowała szarpaniem też powyżej 3000 obr/min i przypominało to jakby uślizgiwanie się sprzęgła czyli silnikowi nie brakowało mocy, ale nie potrafił jej skutecznie przenieść. Dodam, że autem podróżowało 5 osób, sporo bagażu w bagażniku i na dachu, a droga raczej górzysta. Prawie całą Austrię i Czechy przejechałem już bez dynamicznych przyspieszeń i z duszą na ramieniu ...
Wróciłem do domu dopiero wczoraj i dzisiaj próbuję rozeznać się w czym jest problem. Podejrzewam, że na górskich serpentynach upaliłem sprzęgło, które stopniowo dobijało gwałtowne przyspieszanie, a przy większym obciążeniu i w zakresie największego momentu obrotowego zaczęło się uślizgiwać. Przy delikatnej jeździe nie widzę problemu, ale może tylko go na razie nie odczuwam. Dodam, że mam zamontowany powerbox, który parę koników silnikowi dodaje. Auto tak już kupiłem i być może przyczyniło się to do szybszego zużycia sprzęgła, a mam przebieg ponad 190 000 km.
Mam pytania:
Jak zdiagnozować ewentualne zużycie tarczy sprzęgłowej lub innych elementów sprzęgła?
Czy ma ktoś pomysł, co mogło być przyczyną takiego zachowania auta - inny niż moje laickie rozważania?
Co z ewentualną naprawą sprzęgła, gdzie, za ile, co wymienić, czy tylko tarczę, czy ty docisk też i jeszcze kilka innych drobiazgów?