Forum TERRACAN.PL

Allo wszystkim. Noszę się z zamiarem kupienia jakiegoś autka tylko do taplania w błocie itp.Znaczy z zamiarem noszę się od bardzo dawna,a teraz już jestem pewien i jakieś środki n a to są.
No i pytanie dla kogoś,kto się bardziej zna i więcej ma obycia w temacie.
Co kupić? Terracan zostaje do jazdy codziennej,na rybki, do jazdy po budowach i do tego się świetnie nadaje,a szkoda mi go taplać w błocie,no i zdaję sobie sprawę ,że nie da się jednocześnie mieć offroada i wygodny samochód na czarne.
Poszukuję coś niedużego ,3 drzwiowego,prostego w konstrukcji,topornego.... no i jak tak patrzę to wstępnie zdecydowałem się na Suzuki Samuraja - na resorach,malutkie i leciutkie,widziałem jak nieźle sobie radzi w terenie i za kasę do 10 tys można kupić coś naprawdę fajnego co nie wymaga zbyt dużego nakładu,ale też nie szukam czegoś już mocno podszykowanego,bo zazwyczaj takie auta są już mocno wyeksploatowane.
Czy ktoś coś doradzi?

Też się zastanawialem
podobał mi sie JEEP Cherokee 4.0 XJ

Panowie - jak ma być małe i dzielne w terenie to w kolejności:
1. Samuraj - a ideałem wersja na sprężynach (Coil) którą miałem swego czasu - ale trudna do dostania i droga.
2. Daihatsu Rocky 2.8 wersja turbodiesel krótka (model do roku 1992 bo potem weszła wersja z niezależnym przodem).
3. Suzuki Vitara - jak ma być bardziej lajtowo ale wygodniej.

Samuraj - jaki jest każdy widzi. Lekki, idzie po wierzchu, niesamowicie sprawny w terenie - choć trzeba technicznie jechać a nie chamskim butem. Tanie części, dużo używek, słaba buda -blacharsko - ale zdrowa rama. Ciasny i spartański. Silnik troche słaby i trzeba kręcić na obrotach.

Rocky - niewiele większy ale dużo cieższy i solidniejszy. Waga - 1600 kilo krótki turbodiesel. Silnik meganiezajebliwy. 2 sztywne mosty na resorach i fajne proporcje wnętrza. Coś już do środka zmiescimy. Fajny ciąg silnika z turbo.

Vitara - tania , lekka, dosyć dzielna i zwinna,

Masmo - ale zapomnij o tym że w 10 tysiach się zmieścisz z jamnikiem .
Ja bym wolał rokiego. Jeździłem, widziałem - poważnie wolałbym

Jezu... Masmo - wyluzuj.
Dobre auta wymagają mało dłubania żeby wymiatać. Roki z takim piecem jaki ma nie potrzebuje zmiany przełożeń żeby wymiatać na simex 31 cali. A jimnak ze swoim małym silniczkiem i za szybkim reduktorem na takich nie pociągnie bez wymiany kosmicznie drogich przełożeń.

Żeby do jimnaka włożyć 31 cali musisz zmienić wahacze, musisz pociąć mocno bude - bo ma za ciasne nadkola. To jest ślepa uliczka, w dodatku na miętkiej ramie.

Rocky standardowo ma 30 cali - wsadzenie 31 to pikuś - najwyżej dajesz troche dłuższe wieszaki resorów - nic więcej.
Winde dokładasz jaką chcesz, a tylny most ma LSD. To i tak w standardzie więcej od jimnaka.
A chodzi o drugie auto do ciorania w lesie. Czyli takie w którym nie żal o lakier i blacharke. Ja proponuje wariant do 10 tysi a ty namawiasz gościa na nową zmote w cenie ok 30 tysi jak się uda. Po co takie wejście smoka jak ma być rekreacja?

Masmo - sory ale rocky z kia roksta nie ma wiele wspólnego. Jest dobrą i solidną konstrukcją z mocnym piecem i fajnymi proporcjami budy. W dodatku co raz bardziej popularną w mojej okolicy. Jedni chcą się ścigać, inni tylko jeździć. A zmierz jeszcze prześwity w tych porównywanych autach - ja bym wolał zdecydowanie rokiego.